W obecnych realiach, przepływności minimalne od 2,6 do 4,4 Mb/s nie są już wystarczające. Dla przykładu w sieci NGA Netii średnie zużycie pasma w kierunku do klienta wynosi w granicach 7-7,5 Mb/s per klient, a abonent z usługą telewizji w technologii unicast w sieci NGA (w innym ujęciu) pobiera miesięcznie ponad 500 GB danych. Ze stałą tendencją wzrostową.
Nie rozwodząc się przesadnie nad zaletami i wadami dostępu radiowego i kablowego, a także nad realiami rynku telekomunikacyjnego w Polsce, lobbowaniem operatorów mobilnych, czy szansami na podłączenie każdej leśniczówki w kraju, musimy podjąć trudną, kosztowną i niewygodną decyzję: nie wolno stawiać na równi dostępu radiowego i sieci NGA.
Podłączenie gospodarstw domowych za pomocą takiej, czy innej technologii radiowej – o ile w danym obszarze przy wsparciu unijnym można by wybudować sieć światłowodową – to droga w co najmniej złym kierunku. Dostęp radiowy – i to o lepszych, niż ostatnio określiło Centrum Projektów Polska Cyfrowa parametrach – powinien być budowany wyłącznie tam, gdzie sieć światłowodowa, przy wsparciu dotacyjnym, dalej jest nieopłacalna z punktu widzenia działalności telekomunikacyjnej.
Już niedługo będziemy potrzebowali szerszego pasma transmisyjnego dla innych celów, niż dzisiaj. Mamy ciągle rosnącą liczbę aktywnie korzystających z urządzeń właścicieli smartfonów. Mamy wizję Internet of Things, wizję Smart Cities. Za chwilę może urosnąć rynek M2M, V2V (vehicle-to-vehicle) itp.
Potrzeby klientów mobilnych też się zmieniają. Streaming 4K, korzystanie z danych w chmurze, wideorozmowy zmuszają operatorów do ciągłej rozbudowy infrastruktury oraz akwizycja kolejnych i kolejnych częstotliwości. Teraz te cenne zasoby mają zostać przeznaczone na potrzeby gospodarstw domowych w próbie zastąpienia sieci stacjonarnych. Z pewnością nie jest to dobre rozwiązanie.
Charakterystyka użytkownika łącza domowego jest zgoła odmienna. Dla niego niezbędne jest nie tylko stabilne łącze o dużej przepływności dla odbioru usług TV, ale także niskie opóźnienia i jitter, potrzebne coraz bardziej wymagającym internetowym graczom. Decyzja o dopuszczeniu do realizacji Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa dostępu radiowego (a w szczególności dostępu radiowego z tak minimalnymi, jako to określono wymaganiami) jest błędem. Po co klientowi sieć telekomunikacyjna, która już w momencie instalacji (czyli za 1-3 lat) będzie przestarzała, skoro istnieje możliwość wybudowania sieci światłowodowej? I oto obudzimy się w rzeczywistości, w której klient jest w tym samym punkcie, w którym był poprzednio: w zasięgu sieci, z której ledwo mógł korzystać. Wygrany w tym układzie jest tylko jeden…
Dlatego dla potrzeb podłączenia gospodarstw domowych musimy stawiać na kabel. Najlepiej światłowodowy. Dostęp radiowy zostawmy dla użytkowników mobilnych oraz dla takich obszarów, gdzie nawet przy wsparciu unijnym żaden operator nie chce budować sieci światłowodowej. Uważam, że w warunkach POPC powinna być dużo wyższa punktacja za stosowanie technologii gwarantującej komfortowe zaspokajanie obecnych i przyszłych potrzeb klientów, niż za technologię (radiową), która już na starcie tych potrzeb nie zaspokaja.