Nexera ma trzy lata. Zaczyna przejęcia

Jak idzie budowa sieci Nexery? No nie bez trudności, ale operator obiecuje, że w tym roku nadrobi (część?) zaległości. Szybki wzrost zasięgu jest ważny, ponieważ domagają się go hurtowi partnerzy operatora, zwłaszcza ci najwięksi. Dla nich większy zasięg usług, to większa efektywność wydatków na reklamę produktów szerokopasmowych. Nie tylko z dużymi jednak współpracuje Nexera, i nie tylko od nich zależy powodzenie jej biznesu. Na rynku ISP zaczyna teraz nowy rozdział – wzięła się do konsolidacji i zaczyna przejęcia małych sieci operatorskich. W dosyć ciekawym modelu, ponieważ kupuje tylko infrastrukturę. A co z abonentami? O tym i o wielu innych aspektach pierwszej „3-latki” na rynku hurtowego operatora rozmawiamy z członkami zarządu spółki.

(rozmowa przeprowadzony online)

Paweł Biarda, członek zarządu Nexery ds. komercyjnych.
(źr. Nexera)

ŁUKASZ DEC: Zacznijmy od spraw nieprzyjemnych, to potem będzie z górki. Na rynku mówi się o bardzo dużych zaległościach w realizacji planów inwestycyjnych Nexery. Podobno na koniec 2019 r. miało być 100 tys. gospodarstw domowych [HP] gotowych do aktywacji usług, a było mniej niż 10 tys.

PAWEŁ BIARDA, Członek Zarządu ds. Komercyjnych: Nie da się ukryć, że mamy pewne opóźnienia w realizacji planów. Na koniec zeszłego roku gotowych do sprzedaży było kilkanaście tysięcy HP. Dzisiaj przyjmujemy zamówienia na usługi w 35 tys. HP, jednak wybudowanej sieci jest dużo więcej. Czekamy na dokumentację, załadowanie danych do systemów informatycznych i wtedy przekażemy je do komercjalizacji.

35 tys. HP. Ile w tym domów jednorodzinnych?

PAWEŁ BIARDA: Ponad 90 proc. w – co podkreślam – około 500 miejscowościach. Ta liczba pokazuje, że wybudowaliśmy naprawdę sporo sieci. Nie działamy na terenach wysoko zurbanizowanych, gdzie podłączenie jednego, dużego osiedla od razu daje dostęp do kilkudziesięciu tysięcy potencjalnych klientów.

Jacek Wiśniewski, prezes zarządu Nexery.
(źr. TELKO.in)

JACEK WIŚNIEWSKI, Prezes Zarządu: Trzeba odróżniać gospodarstwa domowe gotowe do aktywacji usług od gospodarstwa technicznie w zasięgu sieci, ale z infrastrukturą jeszcze nie oddaną do użytku. Tych drugich jest znacznie więcej. Z punktu widzenia biznesu nie ma to dużego znaczenia, ale warto pamiętać, słysząc nieoficjalne informacje o naszej sieci. Oczywiście chcielibyśmy być znacznie dalej w realizacji naszych planów.

Dlaczego nie jesteście?

JACEK WIŚNIEWSKI: Nie chciałbym, aby to zabrzmiało jak pompatyczne usprawiedliwienie, ale prawda jest taka, że napotkaliśmy sporo nieprzewidzianych trudności, np. ze strony administracji publicznej. Okazało się, że nie wszystkie podmioty są gotowe do szybkiej realizacji tak dużych projektów inwestycyjnych, jakie teraz są prowadzone w kraju. Myślę nie tyle o administracji centralnej, ile o samorządach. Brakuje cyfrowych map uzbrojenia terenu, a jednocześnie trzeba koordynować inwestycje telekomunikacyjne z budową dróg, linii energetycznych czy kanalizacji. Z tytułu tak licznych, zbiegających się w czasie, inwestycji samorządy są bardzo obciążone pracą, a niektóre zwyczajnie nie nadążają z opracowywaniem dokumentacji.

Poza tym musieliśmy zawrzeć kontrakty z operatorami energetycznych sieci dystrybucyjnych. Zgłosiliśmy zapotrzebowanie na 200 tys. słupów do podwieszania kabli. Do tej pory żaden z zakładów energetycznych nie dzierżawił tylu słupów jednemu podmiotowi. W międzyczasie zaś były wybory i zniknęło właściwe dla energetyki ministerstwo, na co ta branża jest wrażliwa i co spowolniło współpracę.

Do tego dochodzi reforma edukacji i zmiana mapy placówek szkolnych. My tak na dobrą sprawę wciąż jeszcze nie mamy końcowej listy szkół, jakie powinniśmy podłączyć do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej jako beneficjent Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa.